Oficjalnie w murach poklasztornych w Strzelnie przewidywano utworzenie około 30 łóżek szpitalnych. Lazaret zorganizowano jednak najpierw na 60, a później na 120 łóżek dla powstańców rannych za pobliską granicą - w Kongresówce, ale nawet do 180 powstańców w Strzelnie przebywało po domach i w tym lazarecie było leczonych. W 160. rocznicę wybuchu powstania styczniowego przypominamy artykuł o pomocy jakiej mieszkańcy Strzelna udzielali powstańcom.
POMOC ZZA KORDONU
Strzelno było miejscem, w którym powstańcy styczniowi mogli liczyć na dużą pomoc. Przez miasto i okoliczne ziemie wiodły bowiem szlaki kurierskie, odbywał się regularny transport broni, amunicji, leków, bielizny, środków i innego wyposażenia potrzebnego podczas powstania. Sprzyjał temu szczególnie zalesiony teren na południe od Strzelna w kierunku pogranicznego Wójcina, gdzie znajdowała się komora celna, a dalej zaczynał się już zabór rosyjski.
Organizacją pomocy dla powstania zajął się Poznański Komitet Działyńskiego funkcjonujący od końca lutego 1863 r. Ekspozyturę tego komitetu w powiecie inowrocławskim, do którego należało wówczas Strzelno tworzyli Bolesław Moszczeński z Kuśnierza (gm. Jeziora Wielkie) i Stefan Ulatowski z Racic nad Gopłem. Po ich aresztowaniu powstał nowy komitet. Osoby związane z konspiracją na terenie strzeleńskim organizowały przerzuty ludzi, broni i materiałów potrzebnych do powstania w Królestwie. Konspiracyjne władze powstańcze zajęły się także poborem podatku narodowego od zamożniejszych rodaków, którzy zwykle wpłacali go dobrowolnie. Na liście płatników znalazł się m.in. ks. Ignacy Marten, prałat ze Strzelna, którego pamiątkowa tablica znajduje się w kaplicy św. Norberta w strzeleńskiej bazylice. Poborcą podatku narodowego na rejon Strzelna był Julian Mittelstaedt, ziemianin z Kunowa (gm. Mogilno).
Podobnie jak w innych rejonach poznańskiego, tak i w Strzelnie i okolicy władze pruskie nie potrafiły w pełni zapobiec konspiracyjnej działalności ludności polskiej.
Radca regencji Raffel w sporządzonym w Strzelnie raporcie do naczelnego prezesa Horna, 2 lutego 1864 r. wystawił dobrą opinię burmistrzowi Strzelna Ernstowi Bohnowi, a jednocześnie podkreślał, że nie można polegać zupełnie na pełniącym w Strzelnie funkcję komisarza obwodowego Janie Jamroskim, znanym z nieprzychylnych wystąpień przeciwko Polakom. W konspiracyjnej organizacji powstańczej zajmującej się przerzutem ludzi i broni do Królestwa brał również udział znany restaurator strzeleński Józef Wegner, który po rewizji mieszkania został w styczniu 1864 r. aresztowany i przewieziony do więzienia w Berlinie. W sieci przerzutów działali także młody strzelnianin, inspektor Laskowski oraz restauratorzy Piechowski i Witkowski. W kwietniu 1863 r. została zwerbowana i przeprowadzona do Królestwa grupa ludzi, której przewodniczył wyrobnik ze Strzelna Józef Sobczak.
LAZARET I DWORY
Rannymi zajmowały się przygraniczne dwory w rejonie Strzelna, a w szczególności dwór Magdaleny Rekowskiej w Wójcinie (gm. Jeziora Wielkie) i dwór Moszczeńskich w Kuśnierzu. Toczące się tuż przy granicy zaboru pruskiego i rosyjskiego, gdzie znajdowało się Strzelno, walki zbrojne powodowały częste rany powstańców. Byli to przeważnie ochotnicy z Wielkiego Księstwa Poznańskiego, którzy ranni po cichu transportowani byli z powrotem do Księstwa. Po kolejnych bitwach, które toczyły się tuż za granicą zaboru, na terenie Królestwa przybywało rannych. Ten fakt zadecydował o utworzeniu za przyzwoleniem miejscowego proboszcza ks. Ignacego Martena w Strzelnie, w połowie maja 1863 r. szpitala powstańczego.
Lazaret powstał w budynkach poklasztornych. Z inicjatywą jego utworzenia już w lutym 1863 r. wystąpiła do władz pruskich Emilia Sczaniecka, której pomagał wybitny patriota poznański, lekarz Teofil Matecki. Oficjalne zezwolenie przyszło jednak w połowie maja 1863 r. Ten właśnie czas traktowany jest jako początek istnienia i funkcjonowania lazaretu w Strzelnie.
Opiekę lekarską w lazarecie sprawowali miejscowi lekarze Rudolf Jordan i Ferdynand Gorczyca. To oni pomimo codziennych obowiązków w miejscowym szpitalu miejskim opiekowali się rannymi pacjentami z lazaretu. Emilia poświęciła niemalże cały swój majątek, by zorganizować pomoc dla powstańców. Rannych powstańców dzięki niej leczono właśnie w Strzelnie, w dworze w Kuśnierzu, Wilczynie i Wójcinie. Organizowała, gdzie tylko mogła placówki lecznicze. Największą z nich była jednak placówka w Strzelnie. Strzeleński lazaret powstał za przyzwoleniem policji pruskiej, która postawiła jednak warunek. Miano bowiem dostarczać jej listy nowo przybyłych pacjentów, jak również i tych, którzy po wyleczeniu opuszczali lazaret. Mimo to nikt nie kwapił się, aby żądania Prusaków spełniać.
Dlatego też w aktach pruskich pozostało niewiele nazwisk osób, które kurowały tam swoje rany. Z zapisanych w aktach nazwisk wiadomym jest, że w strzeleńskim lazarecie leczony był m.in.: Walery Paulus z Markowic (gm. Strzelno), Marcin Konwiński, Walenty Jabłoński z Kórnika, Stanisław Jasiński z Witkowa, Herman Scheide z Tylży, Szczepan Proszek z Piasek, Franciszek Chłapowski z Szubina. Wszyscy przebywali w lazarecie strzeleńskim 1 stycznia 1864 r.
Natomiast w lutym 1864 r. leczeni byli w lazarecie ranni powstańcy: Michał Dobrzyński szewc - z Trzemeszna, Leon Stachowski, Stefan Zieliński, Aleksander Gawroński - ogrodnik z Nożyczyna (gm. Jeziora Wielkie), Walenty Kosiński z Parchania, Konstanty Mokrodolski vel Stanisław Wiśniewski i Edmund Dąbrowski z Grylewa. Liczba pacjentów w Strzelnie przekraczała dozwolony przez władze limit. Oficjalnie w murach poklasztornych przewidywano utworzenie około 30 łóżek szpitalnych. Lazaret zorganizowano jednak najpierw na 60, a później na 120 łóżek dla powstańców rannych za pobliską granicą - w Kongresówce, ale nawet do 180 powstańców w Strzelnie przebywało po domach i w tym lazarecie było leczonych.
Niezadowolone z działalności lazaretu strzeleńskiego władze pruskie przeprowadzały w nim rewizję, aby w ten sposób zdobyć informacje, na które daremnie czekały od administracji szpitala. W związku z jedną z takich właśnie rewizji arcybiskup Przyłuski wystosował pismo do nadprezydenta Horna, w którym skarżył się, iż 9 marca 1864 r. o 6:30, żandarm Schachwitz w asyście wojska dokonał rewizji budynków kościelnych, kościoła, klasztoru i plebanii w Strzelnie u św. Marcina. Rewizja ta, jak twierdził arcybiskup, była przeprowadzona bez pisemnego nakazu. Trwała do 13:00 po południu, co uniemożliwiło odprawienie nabożeństwa. Arcybiskup przypomniał nadprezydentowi, iż powszechnie jest przyjęte, że o podobnych przedsięwzięciach powiadamia się władze kościelne. Do pielęgnacji rannych oraz jako pomoc w utrzymaniu lazaretu włączyły się ochotniczo mieszkanki Strzelna, których nazwiska nie są jednak znane. Natomiast fachową służbę pielęgniarską powierzono jako wolontariuszkom trzem siostrom z zakonu szarytek w Kórniku.
Lazaret istniał do 22 czerwca 1864 r. Właśnie tego dnia radca w Strzelnie przesłał nadprezydentowi prowincji poznańskiej zawiadomienie, że szpital uległ likwidacji. Niezależnie od działania lazaretu, na rannych powstańców czekała opieka we dworach i wsiach.
Magdalena Lachowicz
Pałuki i Ziemia Mogileńska nr 1094 (5/2013)